niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 7

UWAGA.
ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ MAM WAŻNĄ WIADOMOŚĆ!

Z racji tego,że nie mam teraz czasu jestem zmuszona do chwilowego zawieszenia bloga.
Nie wiem kiedy zacznę znowu tłumaczyć.
Mam nadzieje,że mnie zrozumiecie.
BARDZO PRZEPRASZAM 



Justin trzymał mnie w talii kiedy ostrożnie i szybko dziewczyny wydostały się z siedzenia. Byłam przestraszona samej siebie i moich myśli. Jazda się skończyła,naszczęście. Facet od młynu zaczął powli i bezpiecznie ściągać nas wszystkich na dół.


Kiedy pociągneli nas na dół Justin pomógł mi z niego wysiąść. Zauważyłam,że siedzenie za nami było zajęte przez Natalię i Sage.  Kto wiedział,że one były cały czas za nami,byłam z lekka przestraszona. Spojrzałam na godzinę w moim telefonie,była 10.  Justin zabrał mnie do samochodu i odjechaliśmy.


Spojrzał na mnie trochę przerażony.


- " Wszystko jest okej?"  zapytałam  go po raz kolejny tego dnia. 


Skinął


-" Jesteś pewien? Chodziło mi o to,że byłeś bardzo nerwowy podczas tej randki. " Stwierdziłam.


Złapał głęboki wdech i wypuścił go powoli.


-" Przepraszam ale chciałem aby ta randka była dla Ciebie zabawą i dlatego zabrałem Cię na przejażdzkę a my prawie umarliśmy" 


Powiedział spoglądając za okno,unikając kontaktu wzrokowego. Uśmiechnęłam się.


-"To było zabawne, to była najzabawniejsza rzecz jaką kiedykolwiek przeżyłam będąc tutaj.Może oprócz tej części ze śmiercią ale nie masz prawa wydawać na mnie pieniędzy lub zabierać mnie w takie miejsca w których będę się świetnie bawić" - powiedziałam.


Uśmiechnął się.


-"Serio?" spytał


Skinęłam.


-"Oh więc w tej sprawie chcesz coś zrobić na tylnym siedzeniu?"- powiedział mrugając.


Przewróciłam oczami - " Nie" odpowiedziałam.


-"Dobrze bo ja tylko żartowałem" -powiedział ruszając samochód.


-" Jestem pewne,że nie" -odpowiedziałam,przerzucając włosami.


Uśmiechnął się. Zaczął jechać i nie kierował się ku mojemu domu.


-"Gdzie my jedziemy?" -spytałam


-"Chyba nie sądzisz,że randka już się skończyła,czyż nie?" -powiedział ukazując jego idealny uśmiech.Zachichotałam.



Kontynuował jazdę kierując się na molo. Byłam z lekka zmieszana. Wyjechaliśmy z centrum miasta a teraz jedziemy nad molo na plaży? To samo. Tak? Zaprakował samochód po drugiej stronie ulicy i wysiedliśmy z samochodu. Zamknął go i złapał moją rękę.


Szliśmy po plaży co było dla mnie trochę trudne nie zważając na to ,że bolały mnie stopy od moich butów, 

Sądze,że zauważył to ,ponieważ się zatrzymał.

-"Bolą Cię stopy przez te buty?" -spytał spoglądając po raz kolejny na dół. Skinęłam.


  Usiadłam razem z nim na piasku i pomógł mi je zdjąć. Przed tym kiedy mogłam coś pomyśleć ,Justin podniósł mnie w "stylu weselnym" 


Zaśmiałam  się.


-"Justin jeśli mnie opuścisz to koniec dla Ciebie" -powiedziałam chichotając.


Uśmiechnął się.


-"Nie mam zamiaru Cię opuścić" -odpowiedział/ Ale zdecydowanie miałam wątpliwości co do tego kiedy zaczął biegnąć. 


Zaczęłam krzyczeć ,mówiąc mu aby mnie postawił. Zaczął się śmiać i w końcy mnie postawił na skraju wody.


-"Dobrze,jesteś już na ziemi" -powiedział rzecz oczywistą.


Prychnęłam i  zaczęłam iść po piasku kierując się do samochodu aby zając miejsce.


-"Zaczekaj chwilę,dobrze?" -powiedział podchodząc do molo.


Zmarszczyłam brwi - "Dobrze...." -odpowiedziałam siadając na delikatnym piasku. Wzięłam głęboku wdech i zamknęłam oczy.  Wypuściłam z siebie cały stres i zmartwienia. Ta cała randka cholernie mnie przerażała,szczególnie wtedy kiedy Natalia i Sage przez cały czas nas obserwowały. Byłam bardzo zmęczona i  w pewnym momencie odpłynęłam w sen.




Natalia's POV

-"Shh,musisz być cicho" -powiedziałam Sage ,która stała za mna. Westchnęła.


-"Czy my na prawdę musimy tutaj spędzić całą noc?! Jest cholernie zimno" -zaczęła się skarżyć, tuląc swoje ramiona. 


Przewróciłam oczami - "Tak" -powiedziałam jej,założyła na siebie kurtkę ,która była owinięta wokół jej talii.


Podbiegłyśmy pod molo ,które wisiało nad piaskiem. Miałyśmy już przygotowane koce i gorące rzeczy.


-"Z skąd mamy pewność,że oni tutaj zostaną?-spytała.


-"Boże,Sage,dość tych cholernych pytań"  -krzyknęłam.zaczynała mnie coraz bardziej denerwować.Siedziałyśmy cicho kiedu Justin wyszedł ze średnim koszykiem i kocem.


-"Mówiłam Ci" -wyszeptałam.


Przewróciła oczami i wzięłam lornetkę.


Wzięłam ją  i uśmieściłam przy moich oczach. Justin usiadł obok Janessa ,który spała. Potrząsnął ją i sprawił ,zę się obudziła. Przyciągnął bliżej do siebie jej ciało i złapał ją w talii. Zaczeli rozmawiać.


-"Byłoby miło gdybym wiedziała o czym oni rozmawiają," -Sage powiedziała.


-"Zamknij się" -odpowiedziałam i to zrobiła. 


To wcale nie jest trudne aby kogoś uciszyć i aby mnie słuchali. Kontynuowałam oglądanie Justina, blokowane przez Janesse. Ten plan wyjdzie na dobre. Ona złamie mu jego sercę a on będzie błagał mnie o to abym do niego wróciła. I Janessa ona będzie mieć jakieś życie. Tak długo jak ja będę tego chciała.



Spoglądałam na Justina ,który zaczął wpełzać na nią,umieszczając obydwoje rąk na jej talii. Nachylił się nad nią i złożył wielokrotne pocałunki na jej ustach.Odsunęłam lornetkę i westchnęłam. Próbowałam uspokoić się .


-"Jest zimno. Może miałaś rację, abyśmy poszły już" -powiedziałam składając koc. 


Sage była w innym świecie.  Jannesa i Justina byli skrupulatni.  Kontynuowała patrzenie na nich przez lornetkę. 


-"Trzymaj się!To się zaczyna robić ciekawe" 


Zaczęłam kontynować pakowanie się.Wstałam i zaczęłam iść.


-" Daj spokój! To nie jest porno" -powiedzałam krzycząc na nią.


-"Dobrze" -powiedziała i udałyśmy się do samochodu.




Janessa's POV

Po ostatnim pocałunku odepchnęlam lekko od siebie Justina. Położył się po mojej lewej stronie.


-"Dopiero się rozkręcam!" -wykrzyknął w inną stronę. 


Zachichotałam.

-"Więc ,ja to zakończyłam" -uśmiechnęłam się. Justin takze to zrobił siadając obok mnie.

-Jeśli sądzisz,że spędzę tą noc tutaj z Tobą,to jesteś szalony"

Zachichotałam.

- Och, proszę cię. Nie postanowiłem tego wcześniej. Chcę tylko spędzić tę noc z tobą. - Rzekł, mrugając, co nie czyniło jego wypowiedzi przekonywującą.


- Nie - powiedziałam, wstając. 


- Czekaj, nie możemy po prostu chwilę tu pobyć? - powiedział, łapiąc za moją dłoń. Spojrzałam w jego oczy i już wiedziałam - miał mnie. Po prostu.


Uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego. Wziął koc i zakrył moje nogi, więc od razu zrobiło mi się ciepło. 


- Poczekaj tutaj - wstał. 


- Znowu? - spytałam, lekko rozczarowana, że znowu zamierza mnie zostawić.


- Spokojnie, wrócę zanim się zorientujesz - uśmiechnął się i wyszedł.


Westchnęłam i czekałam. Miał jednak rację - wrócił zanim się obejrzałam. Ale... z gitarą? Podszedł do mnie i usiadł obok. 


- Czemu z gitarą? - spytałam.
Westchnął.


- Wyluzuj się - odpowiedział.


Skinęłam głową i zaczęłam obserwować, jak bierze gitarę w swoje dłonie. Zaczął grać. Kto by pomyślał, że ten dzieciak ma taki talent?!


Zaczął nucić piosenkę, którą grał. Nie wiedziałam, co to za utwór, ale bardzo mi się podobało to, co słyszałam. Patrzyłam na to, jak zerka na gitarę, obserwując ją ze skupieniem. Był uroczy i bardzo pragnęłam, by go pocałować. Wcześniej mi to nie wystarczyło.


- Bis! - krzyknęłam i klasnęłam w dłonie, kiedy skończył.


- Bardzo śmieszne - powiedział z małym uśmiechem. 


- Niekoniecznie. Masz wielki talent. To było bardzo dobre - powiedziałam.
Uśmiechnął się.


- To super. Obiecasz, że nie powiesz nikomu? - spytał z lekkim niepokojem.


Zmarszczyłam brwi.


- Dlaczego? Jesteś świetny! - wykrzyknęłam, siadając na kolanach.


Westchnął.


- Nie chcę, żeby inni myśleli, że jestem beznadziejny.


Uśmiechnęłam się.


- Uwierz mi, po tym co usłyszałam, nikt nie może twierdzić, że jesteś beznadziejny - zapewniłam go.


- Proszę, po prostu nie mów. No, na przykład Natalia, ona ma zawsze długi język. - Odpowiedział, sprawiając, że bardziej się uśmiechnęłam.


- Tylko jeśli mi coś obiecasz - powiedziałam, łapiąc jego wolną rękę, którą nie trzymał gitary.


- Pewnie - odpowiedział, patrząc mi w oczy.


- Obiecaj, nieważne co się między nami zdarzy, nieważne, czy będziemy kontynuowali nasze randki albo kończyli to pocałunkiem na dobranoc, albo jeśli któreś z nas coś zrobi, obiecaj, że będziesz moim przyjacielem. - Powiedziałam.


Skinął głową.


- Obiecuję.


Uśmiechnęłam się.


- Dobrze, więc obiecuję, że nie powiem nikomu tej tajemnicy, którą wyjawiłeś mi wcześniej.


Zaśmiał się.


Ta chwila musiała dobiec końca, kiedy jego telefon zawibrował. Wyjął go z kieszeni i odczytał wiadomość. 


Jego oczy się rozszerzyły.


- Cholera, przecież już godzina policyjna. Moja mama mnie zabije! - zawołał, szybko wstając.



- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że masz godzinę policyjną? Przypomniałabym ci! - powiedziałam, podnosząc się razem z nim i kładąc koc do kosza.


- Nie chciałem brzmieć jak ktoś beznadziejny. - Odpowiedział, zbierając swoją gitarę.


*huffed, nie wiem co to znaczy*


- Justin, nie brzmisz jak ktoś przegrany i beznadziejny. Brzmisz jak ktoś, o kogo mama bardzo się troszczy. - 

Powiedziałam, wsiadając za nim do samochodu. 

Wsiadł na miejsce kierowcy.

 Kiedy dotarliśmy  do mojego domu było to parę minut po mojej godzinie policyjnej. Justin odprowadził mnie pod drzwi i to był czas na pożegnanie.

-„Dziękuję za randkę. Dobrze się bawiłam” powiedziałam, uśmiechnął się.

-„Ja też” powiedział, łapiąc mnie w talii lewą ręką. 

Odwzajemniłam uśmiech, spojrzał mi głęboko w oczy i ujął moją twarz wolną ręką. Pochylił się i przyłożyl usta do moich, mój pierwszy doskonały pocałunek na dobranoc. Zawinęłam ręcę wokół jego karku ciągnac go dalej. Chciałam się całować tak długo jak tylko mogłam. Ostatecznie, po około minucie oderwaliśmy usta od siebie, odsunęliśmy się od siebie. Zachichotałam jak położył swoje czoło na moje.

-„Lepiej idź zanim Twoja mama (busts a cap in your ass – nie potrafiłam tego przetłumaczyć, musi  to byś jakiś slang, a nie mogłam znaleźć tłumaczenia, przepraszam). Powiedziałam uśmiechając się. 

Zachichotał.
-„ Taa, masz rację. Zobaczymy się w poniedziałek? 

-Jestem zajęty w ten weekend.” Powiedział a ja kiwnęłam głową. 

Puścił mnie w talii i odszedł do swojego samochodu natomiast ja weszłam do swojego domu.

Kiedy weszłam do domu, mama była w kuchni i już na mnie czekała. Wypytywanie to jest to co matki lubią.

-„ Jak było na randce? zapytała, popijajać herbatę.

-„Wspaniale” powiedziałam uśmiechając się.

-„Jesteś po czasie godziny policyjnej.” Stwierdziła.

„Wiem, przepraszam. Straciłam poczucie czasu i zrobiło się późno.” powiedziałam.
„To trzeba czasem spojrzeć na godzinę.” -odpowiedziła, uśmiechnęłam się i skinęłam glową. 

Spojrzałam na kanape aby zobaczyć Jamie’go i jego przyjaciół,którzy biegali po całym salonie  

Uśmiechnęłam się.

-„Dobranoc, Janessa.” moja mama powiedziała,

-„Dobranoc mamo.” powiedziałam wchodząc po schodach.


Otworzyłam drzwi do pokoju i zamknęłam za sobą. Natychmiast chwyciłam notatnik i długopis. Wtedy zaczęłam wracać do pisania za którym tęskniłam. I uwierz mi. Tęskniłam bardzo.

12. Chłopcy, którza proszą Cię o wyjście
13. Chłopcy, którzy są wyżsi od Ciebie
14. Chłopcy, którzy mówią, że Cię lubią
15. Chłopcy z ładnymi uśmiechami
16. Chłopcy, którzy są ostrożnymi kierowcami
17. Chłopcy, którzy trzymają Twoje ksiązki za Ciebie
18. Chłopcy, którzy wygrywają nagrody sprawiedliwie

Po napisaniu powodów, zamknęłam notatnik i położyłam na biurku. Byłam zbyt zmęczona aby przebrać się w piżamę  Położyłam się do łóżka z moim misiem ,który dostałam od Justina ,ułożyłam się wygodnie na łóżku i usnęłam myśląc o Justinie.


CZYTASZ = KOMENTUJESZ 


To było rghhgrjkrt,pierwsza randka Janessy z Justinem. 

Co o tym sądzicie? Jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów? A co z Natalią.


DZIEKUJE ZA POMÓC W TŁUMACZENIU

- @skinnylo0ve
Zapraszam do follownięcia głownych bohaterów

-
@JB106Reasons_Pl

@JanessaPL

JEŚLI MACIE JAKIEŚ PYTANIA PISZCIE NA MOJEGO ASKA- http://ask.fm/OreoooGirl ;))





sobota, 25 maja 2013

Rozdział 6

Spojrzałam na ubrania, które dziewczyny wybrały dla mnie przed wyjściem z domu. Nie tylko zostawiły mi strój ale też liste rzeczy, które mam zrobić na tej randce. Zerknęłam na zegarek, była 17:15.

Westchnęłam,
-„Już czas”. Mamrocząc pobiegłam do łazienki, by wziąść prysznic.

Kiedy skończyłam brać mój gorący prysznic, zakręciłam włosy. Ponownie spojrzałam na swój strój, czy naprawdę muszę to nosić? Zostawiły mi krótkie spodenki, luźny top i szpilki w których wiedziałam, że złamie sobię kostkę. Przewróciłam oczami i ubrałam się. Długo przyglądałam się sobie w lustrze po czym spojrzałam na zegarek. Chwyciłam moją czarną, fantazyjną kurtkę i zeszłam na dół. Oczy mojej mamy prawie wyskoczyły z orbity, razem z głupimi przyjaciółmi Jamie’ego, którzy magicznie pojawili się na naszej kanapie.

-„Gdzie się wybierasz w takim ubraniu?” krzyknęła moja mama.

-„Za minutę mam randkę z Justinem” powiedziałam nakładając więcej błyszczyku podczas patrzenia na liste.

-„Uhm, ostatnim miejscem, do którego pójdziesz tak ubrana jest randka z chłopakiem” powiedziała. Przewróciłam oczami.

-„Um, tak, pójdę” odparowałam.

-„Wybacz mi, ale widziałam sposób w jaki ten chłopak się zachowuje i jestem pewna, że nie jest święty” stwierdziła.

-„Mamo! Nie zamierzam uprawiać seksu jeśli o to się martwisz. Jestem dobrą dziewczyną i potrafię się opanować” zapewniłam ją.

Westchnęła gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.

-„Niech będzie. Tylko proszę, bądź bezpieczna, i zadzwoń do mnie jeśli będziesz czegoś potrzebowała” powiedziała.

 Uśmiechnęłam się i skinęłam głową. Pocałowałam ją w policzek i wyszłam by otworzyć drzwi.

Na progu stał Justin. Obejrzał mnie od stóp do głów i oblizał swoje usta.

-„Wyglądasz niesamowicie” powiedział uśmiechając się.

-„Dzięki” odpowiedziałam, zamykając za sobą drzwi.

Wziął mnie za ręke i zaprowadził do samochodu.

- „Więc co zaplanowałeś?” zapytałam zapinając pasy podczas gdy on odpalił samochód.

-„Nie mogę ci powiedzieć. To niespodzianka” odpowiedział nie pokazując żadnych emocji.

Prychnęłam i spojrzałam za okno, obserwując jak oddalamy się od domu.

Muszę przyznać, że byłam bardzo zdenerowana. Ale byłam też trochę rozczarowana sobą, za pozowlenie mojej pierwszej randce być taką w ramach zemsty. Zawsze wyobrażałam sobie moją pierwszą randkę z byciem z kimś kogo ja wybiorę, i z kim chcę być. Nie z kimś kogo wybrał dla mnie ktoś inny.

Spojrzałam na Justina, który patrzył prosto i stukał ręką w kierownice. Spojrzałam w dół na jego nogi którymi również pukał.

-„Wszystko dobrze?” zapytałam siedząc wyżej na moim siedzeniu dzięki czemu mogłam lepiej widzieć drogę.

-„Uh, tak” odpowiedział biorąc duży wdech.

-„Jesteś zdenerwowany” stwierdziłam, uświadamiając sobie że nie jestem jedyną.

- „Zdenerwowany? Nie jestem zdenerwowany” powiedział.

Zachichotałam.

-„Oh, daj spokój. Nie ma się czego wstydzić. Jeśli to pomoże, to ja też jestem zdenerowana” powiedziałam, próbując sprawić by poczuł się spokojniej.

Westchnął,

-„Dzięki” powiedział uśmiechając się. Skinęłam głową.

Po 5 minutach jechania zatrzymaliśmy się w znanym wszystkim miejscu – wesołym miasteczku. Byłam bardzo podekscytowana. Zważając na to że ostatni raz byłam tutaj  przed rozwodem moich rodziców. Wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do miasteczka. Gdy weszliśmy rozejrzeliśmy się wokół i zdecydowaliśmy gdzie pójdziemy na początek.

„Co chesz zrobić najpierw?” zapytał Justin oplatając ręką moją talię.

Spojrzałam na budki z grami.

-„Zagrajmy w koszykówkę!” wykrzyknęłam, zaciągając go tam zanim odpowiedział.

 Wręczyłam facetowi za budką 1 dolara za trzy rzuty. Strzeliłam po raz pierwszy, nie trafiłam. Drugi, nie trafiłam. Trzeci, udało się. Oznaczało to, że otrzymam małą nagrodę. Wybrałam małą żyrafę. Justin się uśmiechnął,

-„Dobra próba”. Również się uśmiechnęłam,

-„Dzięki” powiedziałam biorąc moją małą żyrafę.

-„Lubisz żyrafy?” zapytał gdy schodziliśmy w dół.

Skinęłam głową ,

-„Kocham je” odpowiedziałam.

Spojrzał na budkę z kręglami i uśmiechnął się. Zaciągnąl mnie tam i zapłacił jednego dolara. Rzucił kulą i przewrócił wszystko za pierwszym razem. Dostał wielką nagrodę i wybrał gigantyczną żyrafę. Wręczył mi ją,

-„To dla ciebie” powiedział, uśmiechając się.

Zachichotałam,

-„Dzięki” odpowiedziałam, całując jego policzek.

Po paru następnych budkach i przejazdach chodziliśmy już za rękę. Tak właściwie to świetnie się bawiłam. Justin rozbawiał mnie i upewniał się czy dobrze się bawię. Podczas gdy on kupował watę cukrową, spojrzałam na olbrzymią zdjężdżalnię i zobaczyłam Sage, Marley’a i Natalię z lornetką obserwującą nas. Wyciągnełam telefon i napisałam do niej.

Co robisz?
- Nessa ♥

Wysłałam wiadomość gdy Justin dał mi watę cukrową.

-„Dzięki” uśmiechnęłam się.

Mogłam zobaczyć jak zaczyna się rumienić.

Zachichotałam, gdy znowu objął moją talię.

-„Jak dotąd ostatnia przejażdżka, chcesz iść na diabelski młyn?” zapytał patrząc mi w oczy.

 Poczułam jak coś w moim brzuchu zaczyna się przewracać. Strasznie bałam się diabelskiego młynu. Zważając na to że jest taki wysoki, a wysokość to mój największy lęk, oprócz pająków. Zanim zdążyłam odpowiedzieć, dostałam sms’a.

-„Um, pomyślę”.

Szpieguję, żeby widzieć jak idzie randka.
- Kocham, Natalia

Zmarszczyłam brwi i zignorowałam to.

-„Więc? Diabelski młyn?” zapytał Justin zwracając moją uwagę.

-„Tak, chyba” zawahałam się.

Uśmiechnął się i zaprowadził mnie do wysokiego kręcącego się młynu. Czekaliśmy w kolejce. Ciężko przełknęłam ślinę gdy nadeszła nasza kolej. Wsiedliśmy do wielkiego balona w kształcie siedzeń. Justin wszedł pierwszy, a ja za nim. Zamknęli za nami małe drzwiczki i trochę nas podnieśli. Gdy ostatnie siedzenia się zapełniły, młyn ruszył.

Przysunęłam się tak blisko jak tylko to możliwe do Justina. Objął swoim umięśnionym ramieniem moją szczupłą talię gdy zobaczył jak bardzo jestem zdenerwowana.

-„Wszystko dobrze?” zapytał.

Pokręciłam głową,

-„Mam lęk wysokości” wyjaśniłam.

-„Czemu nie powiedziałaś wcześniej?” zapytał, chwytając moją rękę.

- „Wstydziłam się” odpowiedziałam.

 Uśmiechnął się i pochylił nad moją twarzą,

-„Nie musisz się wstydzić gdy jesteś ze mną” szepnął. Skinęłam głową gdy mnie pocałował.

Gdy tylko się oddaliliśmy, głośny, przeraźliwy krzyk przeciął powietrze, a młyn zatrzymał się ze zgrzytem. Moje serce zaczęło szybciej bić. Spojrzałam w dół na jedno z siedzeń które wisiało lóźno z dwoma dziewczynami na zewnątrz. Gdy młyn zaczął mocniej zgrzytać, ja zaczęłam się trząść. Byliśmy na najwyższym punkcie, a mi przychodziły do głowy najgorsze myśli...



Przepraszam was,że przez  tak "długi" czas nie dodałam nowego rozdziału ale mam chwilowy zakaz na laptopa (wywiadówka). Mam nadzieje,że mi wybaczycie ;)


Nie tłumaczyłam tego rozdziału już wiecie jaki powód więc podziękujcie @imwerciaaxp za to ,ze mi pomogła i go przetłumaczyła a także @angloud.

Zapraszam do follownięcia głownych bohaterów

-
@JB106Reasons_Pl

@JanessaPL



NIE WIEM CO ILE BĘDĘ DODAWAĆ NOWE ROZDZIAŁY.(MOŻE CO 2 DNI)
MAM DUŻO NAUKI.ALE POSTARAM SIĘ JAK NAJCZĘŚCIEJ.
JEŚLI MACIE JAKIEŚ PYTANIA PISZCIE NA MOJEGO ASKA- http://ask.fm/OreoooGirl ;))


20 komentarzy i dodam kolejny. Pownien jak coś pojawić się może już jutro ;)

poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 5


Kiedy moja mama zatrzymała się na naszym małym podjeździe przed domem,otworzyłam szubko drzwi i wysiadałam z samochodu. Obserwowałam moją mamę ,która właśnie była przy drzwiach. Włożyła klucz w otwór i popchnęła drzwi ,które się otworzyły. Patrzyłam na moją mamę ,która własnie położyła torbę na kanapie w salonie.

- " Janessa,musisz posprzątać swój pokój,zostawiłaś bałagan dzisiaj rano w nim" powiedziała wypakowywując jedzenie z torebek w kuchni.

Przewróciłam oczami i ruszyłam ku schodom na górę do mojego pokoju.Otowrzyłam drzwi i wyjęłam telefon z mojej kieszeni. Zaczęłam szuakć numeru Natalii w kontaktach kiedy nagle drzwi od pokoju się oworzyły. Spojrzałam w dórę z mojego łóżka i zobaczyłam Justina. Byłam z lekka zaskoczona ,że zobaczyłam go tutaj,ale po tem chciał mnie zapytać o randkę.

-"Hej" powiedział Justin zamykając drzwi.

-"Hej" odpowiedziałam, sprzątając moje biurko.

-" Mam nadzieje,że nie jesteś zła za to,że Twoja mama mnie wpuściła" powiedział zajmując miejsce na moim łóżku.

-" Nie ,jest okej" powiedziałam robiąc szeroki uśmiech.

-" Czy wszystko w porządku?" spytał kiedy usiadłam na dole obok niego.

Położył jego ramiona wokół mojej talii.Wzruszyłam ramionami,nie chcąc mówić mu o mojej rozmowanie z Christianem i o tym co się dowiedziałam od niego.

-" Coś jest nie tak?" spytał, robiąc tak,że nasze oczy się spotkały.

Westchnęłam

-" Co sie stało pomiędzy Tobą a Natalią?" w końcu go o to spytałam i poczułam jak ciężar spada z moim ramion.

Zsunął jego ramiona z mojej talii i zaczął się robić się zdenerwowany.

-" Na prawdę chcesz wiedzieć?" powiedział bawiąc się palcami. Skinęłam.

Złapał oddech i zrobił powolny wydech

-"Dobrze. Umawialiśmy się kiedyś. Lubiłem ją i to bardzo.Potem zostałem przez nia oszukany i ją rzuciłem. Teraz mnie nienawidzi " powiedział

- "Oh przykro mi" powiedział dotykając jego ramiona aby poczuł się trochę lepiej.

Wzruszył ramionami

-"Skończyłem z tym  i oprócz tego,lubie kogoś innego" powiedział dając mi uśmiech flirciarza. Przewróciłam oczami.

-"Wiec co robisz?" powiedział mierząc wzrokiem mój cały bałagan w pokoju.

-"Sprzątam" odpowiedziałam mozolnie.

Zachichotał, - " Mogę pomóc?" powiedział uśmiechając się.

Uśmiechnęłam się - "Okej" powiedziałam i dałam mu rzeczy potrzebne do umycia podłogi.

Patrzyłam na Justina jak  podnosi te te rzeczy i kładzie je w przypadkowych miejscach.

Przeszłam wokół niego aby sprawdzić czy wszystko dobrze zrobił kiedy usłyszałam jak zaczyna się sam do siebie śmiać.

-" Robisz to w jakimś celu" zaśmiał się jeszcze bardziej i skinął.

Uderzyłam go w ramię moją koszulką.

-" Ty mały dupku,przestań!" powiedziałam śmiejąc się sama z siebie.

Zwrócił uwagę na kąt i uśmiechnął się złośliwie.

-" Ohh a co my tu mamy?"  powiedział biorąc jeden z moich staników z kata.

Moje oczy się rozszerzyły.

- "Justin zostaw to" poniżyłam się.

-"Zrób to" powiedział

Prychnęłam i próbowałam mu wyrwać z jego ręki,ale oczywiście on chciał się bawić i już nie przestać.

-"Justin,serio?" zaczęłam narzekać.

Zasmiał się i dał mi go.

-"Jesteś słodka kiedy się złościsz" skomplementował mnie kiedy zaczął czochrać moje włosy.

Przewróciłam oczami i usiadłam na krześle obok biurka.

Justin zaczął skakać po łóżku.  Zachichotałam sama do siebie

-"Co?" spytał się.

-"Jesteś słodki" zarumieniłam się a on zaczał się śmiać.

-"Wiesz co Natalia mi powiedziała?"  spytał spoglądając w górę na sufit.

-"Co?" odpowiedziałam.

Natalia była ostatnią osobą z którą chciałam o tym rozmawiać.

-"Powiedziała,że pewnego dnia się na mnie zemści.Ale jakoś tego nie widzę. Trzeba przyznać,że Natalia nie jest zbyt mądta" powiedział chichocząc.

Usmiechnełam się do niego aby przekazać mu,że się z nim zgadzam.

-"Tak,przypuszczam" powiedziałam patrzać na coś obok niego.

Czuyłam się źle,ta zemsta po prostu wydaje mi się coraz bardziej mocna i mocna, z powodu tego faktu,że zaczęłam go dażyć jakimś uczuciem,nie takim przyjacielskim uczuciem takim zupełnie innym. Sądze,że to szybko się zakończy szybciej niż mi się wydaje. Myślałam,że. Nawet nie mieliśmy jeszcze okazji pójść na naszą  pierwszą randkę.

-"Myślisz,że zemści się na mnie?" spytał,wskazując na mnie jego brązowymi oczami.

-"Nie,prawdopodobnie nie. Powiedziałeś,ze nie jest zbyt madra,tak?" zaśmiał się i skinął.

-"Racja" zgodził się  i uśmiechnął.

- "Więc ty,ja,piątek,siódma" powiedział mrugając.

Zaśmiałam się.

-" Dużo wymagasz,podoba mi się to" odpowiedziałam robiąc tak,że Justin też zaczął się śmiać.

Westchnęłam.

- " Okej, siódma tylko nie spóźnij się" powiedziałam.

Jego oczy się rozszerzyły.

-"Serio!?"

Krzyknął i przytaknął. Wstał z łóżka i zaczął tańczyć. Zaczęłam się śmiać.

-"Muszę już iść,zaczać planować" powiedział dając mi delikatnego buziaka w policzek.

-"Plany?" powiedziałam zmieszana.

-"Na randkę" powiedział szybko wychodząc z pokoju.

-"Cześć" krzyknęłam.

Nie odpowiedział.To dziecko bardzo się poświęca aby ta randka była udana.

_______



Piątek

Koniec szkoły ,idę się spotkać z Natalią,MarleymSage i Cameron. Chanel i Serenity są na praktykach z siatkówki. Wsiadłam do czerwonego Lexusa Natali i usiadłam obok Sage.  Spotykam się z Natalią w każdy piątek aby przekazać jej wiadomości w sprawie zemsty. Podjechałyśmy pod mój dom i weszłysmy do sypialni gdzie Jamie grał na Xboxie.

Jamie zaczął patrzeć na dziewczyny i chyba czuł się dziwnie wokół naszego towarzystwa. Przewróciłam oczami i kazałam mu aby poszedł na górę. Kiedy dotarłyśmy do mojego pokoju  zaczełymy omawiać wszystkie ważne sprawy.

-"Okej,więc dzisiaj idziecie na randkę?" Marley spytała zajmując miejsce na krześle obok biurka  kiedy reszta z nas usiadła na łózku. Skinęłam biorąc zeszyt. Kiedy one zaczęły rozmawiać o randce napisałam"

11. Chłopcy którzy myślą,że to słodkie kiedy się złościsz.

-"Więc wiesz gdzie Cię zabiera?" Sage spytała a ja zamknęłam zeszyt.

-"Nie wiem jedyną rzeczą,którą mi powiedział,że coś planuje"stwierdziłam patrzać na Natalię jak pisze coś na dole notatnika.

Co? Nie wiem. Dziewczyny pokiwały głową i znowu zaczęły o tym rozmawiać. Po czym mój telefon zaczął wibrować. Wyjęłam telefon z kieszeni i była to wiadomość od Justina.

Założ coś seksownego dzisiaj (;
-Justin

Zachichotałam sama do siebie i odpowiedziałam:

Dobrze.
-Nessa <3

Czułam jak oczy wszystkich dziewczyn znalazły się na mnie.

-"Co?" spytałam odkładając telefon.

-"Kto to był? Sage powiedzała

-"Justin" odpowiedziałam przygryzając wargę.

-"Co napisał?" Natalia powiedziała z zestresowny głosem.

Westchnęłam

-"Napisał żebym założyła coś seksownego na dzisiejsza randkę" odpowiedziałam

Natalia przewróciła oczami i kontynuowała pytanie.Zmarszczyłam brwi.

-"Swietnie! Zaraz znajdziemy dla Ciebie coś seksowniego./Będzie umierał aby dostać się do twoich majtek.!" Marley wykrzyknęła i przybiła piątkę z Cameron ,które siedziały na przeciwko siebie.

Moje oczy się rozszerzyły.  W MOJE MAJTKI! To tak jakby powiedzieć,że nigdy wcześniej nie miałam chłopaka. Nie ma nikogo a zwłaszcza Justina aby dostał się " do moich majtek"

-" Lub moge założyć coś mniej seksownego i wtedy nie stracę mojego dziewicta..." powiedziałam niesmiało.

Marley i Cameron zachichotały.

-"Nie bądz nie smiała. Nie będziesz uprawiała seksu. Po prostu będziesz troche bardziej mu robiła na złość swoim wyglądem." Marley powiedziała.

-"Tak on to pokocha" Cameron zgodziła się.

Westchnęłam

-"Okej..."


Jakie ciekawe zakończenie.

Zapraszam do follownięcia głownych bohaterów

-

@JB106Reasons_Pl 





NIE WIEM CO ILE BĘDĘ DODAWAĆ NOWE ROZDZIAŁY.(MOŻE CO 2 DNI)
MAM DUŻO NAUKI.ALE POSTARAM SIĘ JAK NAJCZĘŚCIEJ.
JEŚLI MACIE JAKIEŚ PYTANIA PISZCIE NA MOJEGO ASKA- http://ask.fm/OreoooGirl ;))

17 KOMENTARZY I DODAM NASTĘPNY ;)

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 4


Janessa

Pochyliłam się nad moją otworzoną szafką kończąc pisać kolejny powód w zeszycie:
8.Chłopcy którzy mrugają do Ciebie.


-"A co my tutaj piszemy?" powiedział głos ,który mnie przestraszył. 

Zamknęłam szybko zeszyt i odwróciłam się spotykając się z oczami Justina.
-
"Oj to tylko pomysły na projekt.No wiesz na ten z fizyki..." powiedziałam zamykając szafkę obok mnie.

-"Projekt z fizyki?Czy on czasem nie jest za 4 miesiące?" powiedział zmieszany

Przełknęłam - " Tak,tylko chciałam zacząć wcześniej" powiedziałam,uśmiechnął się. "Okej"

Powiedział łapiąc mnie za rękę.

-"Gdzie idziemy?" Spytałam się kiedy szliśmy do kawiarenki.

-"Chcę abyś usiadła ze mną i moimi przyjaciółmi"powiedział.

Świenie. Jego przyjaciółmi. Prawdopodobnie też są graczami.

Kiedy weszliśmy do kawiarenki jakiś chłopak wymówił imię Justina kiedy on natychmiast złapał mnie mocno za ręke. Ten chłopak jest prawdziwym dupkiem. Nie dziwie sie dlaczego Natalia zerwała z tym dzieciakiem. Spojrzałam  na Natalię kiedy przechodziłam obok niej i szłam razem z  Justinem do stolika z jego kumplami. Rzuciłam jej zmartwione spojrzenie a ona podniosła kciuki w górę jako odpowiedz. Nie pomogła mi.Kiedy w końcu dotarlismy do stolika Justin przedstawił mnie.

- " A więc to jest Janessa" powiedział kiedy usiadłam na krześle.

-"Cześć" powiedziałam.

Większość z nich uśmiechnęła się, "Cześć" powiedział jeden z nich z ciemnymi włosami.
Justin uderzył go ramie.To było niezręczne. Chłopcy spojrzeli ukradkiem na Justina z lekka zmieszani,jakby nigdy nie widzieli jak on próbuje zatrzymać kogoś przed flirtowaniem z jedną z jego "ofiar"

Westchnęłam i słuchałam żartu Justina który opowiadał..Nie mogłam już dłużej wytrzymać.  
Kiedy powiedział " Chcę abyś usiadła ze mną i moimi przyjaciółmi" nie myślałam o tym,żę będę tutaj wskazywana przez nich w klasie matematycznej. Po kilki minutach w końcu zwrócił na mnie uwagę.

-"Więc kiedy mogę Cię zabrać na taką prawdziwą /randkę?" spytał

Byłam w lekkim szoku,kiedy spytał mnie o to przy wszystkich kumplach ale coś takiego było tylko dobre w ksiązkach.

-"Czy ty właśnie spytałeś ją o wyjście? Powiedział chłopak ,który siedział obok nie i mogę powiedzieć ,że wypowiedział moje pytanie. Justin uśmiechnął się i skinął.

-"Cholera" przeklęty chłopak.
-"Czemu?" spytałam

"Bo jesteś ładna." Odpowiedział rumieniąc się. Zachichotałam a Justin się w coś wpatrywał. 

Przybliżyłam się do jego podbródka i pocałowałam go delikatnie w policzek. Odsunęłam się i zauważyłam czerwony ślad szminki z moich ust na jego policzku. Cały stolik zaczął się smiac wraz ze mną. Spojrzałam się na Natalię. Patrzyła się w dół na swoją tacę,wyglądała na trochę zdenerwowaną. Zmarszczyłam brwi,poczułam usta Justina ocierające się o mój policzek. Uśmiechnęłam się pokazując moje dołeczki. Justin zaczął się śmiać i owinął jego ramiona wokół mojej talii.

I znowu to samo. Wyciągnęłam mój zeszyt chcąc napisać kolejne powody dla których nie powinnam upaść dla chłopców takich jak Justin.
9.Chłopcy którzy mają miłych przyjaciół.
10. Chłopcy którzy są podekscytowani kiedy chcą Cię poznać z jego przyjaciółmi.


Westchnełam i znowu przerwałam. Historia lubi się powtarzać.

-"Więc,lubisz Justina,hmm?" powiedział ktoś znajomym głosem. Zamknęłam zeszyt i odwróciłam się.
To był ten chłopak,który nazwał mnie ładną podczas lunchu. Poczułam jak zaczęłam się robić cała czerwona na twarzy przez to pytanie. Opanowałam się i zamknęłam szafkę.

-"Tak" powiedziałam próbując zakryć twarz. Usmiechnął się.

-"Tak,mogę powiedzieć,że on też Cię lubi.Traktuje Cię inaczej" powiedział zamykąjąc szafkę obok mnie. 
Zmarszczyłam brwi i włożyłam wszystkie rzeczy do mojej torby.

-"Inaczej" odpowiedziałam zamykając znowu szafkę. Skinął. 

-"On działa dziwnie np wtedy kiedy był opiekuńczy wobec Ciebie podczas lunchu kiedy Chaz z Tobą flirtował. To jest tak,że on na prawdę Cię lubi"powiedział.

-"Co masz na myśli,teraz?" spytałam

Westchnął, "Justin jest jednym graczem, w tej sprawie nie zostałaś zauważona"powiedział.

Skinęłam. 

-"Uwierz mi,zostałam zauważona" powiedziałam odchodząc.

Złapał delikatnie moje ramię

-"Po prostu nie zrań go.Jest moim najlepszym przyjacielem. Nienawidzę patrzeć na to jak dziewczyny łamią mu serce,po tym jak był z Natalią" powiedział ze zmartwionym wyrazem twarzy. Znowu zmarszczyłam brwi, zmieszana.

-"Natalia?Co się stało? powiedziałam podchodząc bliżej  z nadzieją,że dowiem się całej historii.

-Christian!" Krzyknął ktoś na korytarzu. Spojrzał się i pomachał. 

-"Przepraszam ale musze już iść" powiedział odchodząc

-"Czekaj! Co z moim pytaniem!" krzyknęłam do niego.

-"Jutro Ci wszystko opowiem" odwrócił się.

Westchnęłam i wyszłam ze szkoły kierując się do samochodu mojej mamy. Co się mogło stać? Natalia powiedziała mi,że to Justin ją wykorzystał do tego wszystkiego. Ale może jest dalsza część historii? Usiadłam na przednim siedzeniu w Porsche mojej mamy i zaczełam słuchać jak moja mama pyta o mojego brata i o szkołe.
Szkoła była moim ostatnim zmartwieniem teraz. Czemu ciągle myślałam o Justinie .Wróciłam do domu ale  mogłam zadzwonić do Natalii i dowiedzieć się całej historii co się tak naprawdę stało.


I jak wrażenia?
Ciekawi jesteście co będzie dalej?
Jak potoczą sie losy Janessy i Justina. Czy Natalia skłamała?
15 komentarzy i kolejny rozdział.
Piszcie w komentarzach swoje twittery to będę was informowała o nowych rozdziałach. ;))

Zapraszam do follownięcia bohaterów






Jeśli macie jakiekolwiek pytania kierujcie je na mojego aska lub twittera
http://ask.fm/OreoooGirl
- @larrysfuckeryy

Rozdział 3


Usiadłam na moim łóżku pisząc kilka rzeczy w zeszycie.
3.Chłopcy którzy mają krótkie włosy.
4.Chłopcy którzy łapią Cię w talii.

Kiedy chciałam napisać 5 'powód' moje drzwi się otworzyły.

- "Janessa,kochanie przyszedł jakiś chłopak ,który chce się z Tobą zobaczyć.Powiedział,ze macie się uczyć?" powiedziała zdezorientowana. 

-"Ym tak,powiedz,żeby do mnie przyszedł" odpowiedziałam

Po czym moja mama wyszła z pokoju.Cholera

-"Cześć" powiedział zajmują miejsce obok mnie na łózku.

Uśmiechnęłam się,"Hej" powiedziałam z lekka nieśmiało. Muszę powiedzieć,że wyglądał DOBRZE i to był pierwszy raz kiedy u mnie w pokoju był chłopak. No wiesz,oprócz mojego brata i taty.

-"Um,wziąłeś może Twoje książki?" spytałam próbując uniknąć kontaktu wzrokowego.

- "Oh nie, nie myślałem,że będziemy się dużo uczyć,jeśli wiesz co mam na myśli" powiedział mrugając.

Przewróciłam oczami i wzięłam książke od matematyki.

-"Więc musimy się teraz pouczyć,mamy jutro test z matematyki i nie jestem przygotowana" powiedziałam patrząc na numer strony.

-"Mogę Ci pomóc" powiedział przysuwając się bliżej do mnie.

Uśmiechnęłam się kiedy spojrzał na test wstępny. Zaczął tłumaczyć mi rzeczy do których miałam się właśnie przygotowywać.  Będąc takim dupkiem był mądrym chłopakiem.

-"Dziękuję" powiedziałam kładąc matematykę z dala od nas. Uśmiechnął się.

-"Nie ma problemu" powiedział mrugając do mnie i łapiąc mnie za talię. Zaczął patrzeć prosto w moje oczy.

-"Jeśli potrzebujesz jakiejkolwiek pomocy po prostu spytaj"powiedział.

-"Nie potrzebuje" powiedziałam popychając jego ramię.

-"Nie zamierzam się na to nabrać"odpowiedziałam.

-"Oh daj spokój kotku wiem,że mnie lubisz" powiedział.

Kotek?Nie jestem jego jednym z kotków.

- " Z skąd wiesz?" powiedziałam marszcząc brwi

- "Spytałem Natalii" odpowiedział.

- " Za nienawidzenie jej zadajesz jej dużo pytań" powiedziałam,kładąc długopis na łózku.

- " Jest jedyną ,którą mogę zapytać. O Ciebie obojętnie o co" powiedział dotykając mojej ręki.
Spojrzałam w dół na nasze ręce i cofnęłam się,patrzył prosto w moje oczy. Uśmiechnął się i pochylił .

Zrobiłam się z lekka zdenerwowana i go odepchnęłam,lama.Wiem.

-"Co jest nie tak?" powiedział

-"Ja nigdy na prawdę..... z nikim się jeszcze nie całowałam." powiedziałam i poczułam jak moje serce ruszyło do moich ust.to było żenujące. Spojrzał na mnie zaskoczony.

-"Nie denerwuj się" uśmiechnął się i znowu pochylił.

Wiem co powiedział,wypuściłam z siebie całą moja energię, a on połączył jego usta z moimi.
To było coś innego,ale w tym dobrym znaczeniu. Kiedy uwolnił je uśmiechnął się.
-"Wow,jesteś niesamowita"powiedział

Zaczęłam się śmiać.

-Dzięki" powiedziałam.

Po czym moja mama weszła do pokoju. W tym czasie. 

- " Jest już obiad,twój kolega musi już iść do domu" powiedziała. Mogłaby powiedzieć,że to nie czas aby chłopcy przesiadywali w moim pokoju,i to nie było by pewne jeśli wcześniej powiedziałby prawdę.

Zamknęłam drzwi.

-"Do zobaczenia jutro" powiedział uśmiechając się.

Odwzajemniłam uśmiech i wzięłam mój zeszyt. Pomachał mi i wyszedł z mojej sypialni. Westchnęłam z ulgą,Ta zemsta jest trudniejsza niz myślałam,że może być. Nadszedł już ten czas. Ale nie będę kłamać,zasługuje na to. Te wszystkie kłamstwa,oszukiwania i złamane serce. Czuje się źle za te dziewczyny. Mam nadzieje,że to mnie nie spotka,ale nie może ,ponieważ ja go nawet nie lubię i nie będę. Tak sądze. Westchnęłam i otworzyłam zeszyt.
5.Chłopcy którzy mają delikatnie usta.
6.Chłopcy którzy są twoim pierwszym pocałunkiem.
7.Chłopcy którzy są mądrzy i nie są zarozumiali.


Justin

Po opuszczeniu domu Janessy była ona jedyną rzeczą w mojej głowie o której myślałem przez całą noc. Jej niebieskie oczy,brązowe włosy to uczucie jej ideału na jej ramionach.I ten pocałunek.Jest jedną z najładniejszych dziewczyn jakiekolwiek widziałem. To jak idzie i mówi,ta pewnośc siebie. Jest inna niż te wszystkie dziewczyny z którymi się umawiałem,ale nie mogę być znowu w związku. To nie jest dla mnie i zakończmy to. Moje motto. Z resztą,naprawdę nie chciałbym wiedzieć jak to jest mieć PRAWDZIWĄ dziewczynę. I moi przyjaciele nie troszczyli by się o mnie jeśli nie miałabym takiej. Ale lubię Janesse,bardzo.
Westchnąłem i wyłączyłem lampke nocną obok łózka. Zakryłem się kocem i usnąłem myśląc o Jannesie.


Omg. Czujecie to. Pocałowali się.
Justin jaki romatyk z Ciebie.
Tak ogólnie to jakie imię shipperskie będzie mieć Janessa i Justin?
Jakieś pomysły?
10 komentarzy i kolejny rozdział.

Jak za pewne wiecie powstały konta na tt z bohaterami,zachęcam do follownięcia ,pytajcie o follow back ;)




Jeśli macie jakiekolwiek pytania kierujcie je na mojego aska lub twitter 
http://ask.fm/OreoooGirl
- @larrysfuckeryy

sobota, 18 maja 2013

UWAGA!

POWSTAŁY KONTA NA TT Z GŁÓWNYMI BOHATERAMI :





Jeśli macie jakiekolwiek pytania kierujcie je na
- mojego twittera - @larrysfuckeryy
- aska - http://ask.fm/OreoooGirl

Jeśli macie jakieś zastrzeżenia do bloga/opowiadania itp napiszcie ;)

Rozdział 2


Siedziałam w moim pokoju z Natalią. Była podekscytowana tym,że pomagam jej w zrewanżowaniu się z Justinem.Miała już plan na który się zgodziłam. Z chcęcią poszłabym teraz spać. 
"Okej,więc mam ten pomysł i napiszę Ci to wszystko" Skrzywiłam się zdezorientowana. 
"Pisać co?" powiedziałam
"Jakie chcechy posiada Justin,no wiesz, co robi  przez co dziewczyny szaleją za nim" powiedziała wyjmując zeszyt z torby i otworzyła go.
"Okej" powiedziałam biorąc długopis z mojego biurka. 
Otworzyła zeszyt i na samej górze napisała " Powody" I do czego to właściwie ma doprowadzić?
Powiedziałam patrząc na jej poczochrane włosy. "
"To pomoże Ci w tym w jakich typach chłopaków nie powinnaś się zakochiwać/upadać" powiedziała.

Po czym moje drzwi się otworzyły i wszedł mój brat. "Gdzie jest mój pasek?" powiedział
"Nie wem,może w Twoim pokoju"
"Ktoś chyba wstał lewą nogą" powiedział trzymając swoje spodnie. Rzuciłam w niego poduszką
 "Gdzie jest mój pasek!" krzyknął.
"Nie wiem! Załóż jakieś inne spodnie idioto!" odkrzyknęłam,spojrzał na mnie a potem zauważył Natalię.
Uśmiechnął się do niej i powiedział " Co tam kotku" mrugnął i ukłonił się. Zachichotała i rzuciła poduszkę. " Wynoś się z stąd!" Krzyknęłam patrząc na drzwi.
"Dobrze,jejku" powiedział kiedy wychodził.
Natalia zaczęła się jeszcze bardziej śmiać. "Aw,jest słodki.Ile ma lat?" spytała
"Ugh, ma 15 i ból w moim tyłku" powiedziałam.

Gdy złapała oddech , znowu się skoncentrowała. 
"Okej,jaka była pierwsza rzecz ,którą zauważyłaś u Justina?" spytała trzymając długopis i ołówek. Westchnęłam i pomyślałam,po czym coś przyszło mi do głowy,jego oczy " Czekaj,nie wszyscy chłopcy z brązowymi oczami to łamacze serc" powiedziałam. 
"Ale to nie znaczy,że powinnaś mu ufać" Natalia odpowiedziała
Westchnęłam. I napisałam: 1. Chłopcy ,którzy mają brązowe oczy.
Spojrzała na kartkę i się uśmiechnęła, "Widzisz,to było ciężkie" Zaśmiałam się. "Zbyt trudne"


Następnego dnia mama kazała zawieść brata do szkoły. To było piekło. Zaparkowałam na parkinu i wyszłam. " Jejku,bądz bardziej ostrożna następnym razem!" Jamie powiedział. Jamie,nienawidzi tego imienia. "Zamknij się" powiedziałam.


Kiedy dotarłam do mojej szafki Justin już na mnie czekał. Zignorowałam go i otworzyłam szafkę. 
"Cześć Janessa" powiedział
"Z skąd znasz moje imię?" spytałam,wiedząc,że nie mówiłam mu mojego imienia.
"Natalia" powiedział uśmiechając się.
"Więc pytałeś o mnie?" powiedziałam biorąc moją książkę od matematyki.
"Oczywiście, kto by nie spytał się o taką ładną dziewczynę jak ty" powiedział mrugając do mnie.
Poczułam ,że zaczęłam się rumienić,musiałam w tym momencie pójsć z stamtąd.
"Słodko ale twoje sztuczki i flirtowanie nie działają na mnie" odpowiedziałam,ten chłopak jest irytujący.
"Oh,daj spokój,powiedziałaś to tak jakbyś nigdy nie chciała dać mi szansy" powiedział robiąc kwaśną minę.
Przewróciłam oczami, " To właśnie powiedziałam" odpowiedziałam. Uśmiechnął się, " Oh daj spokój kotku ,daj mi chociaż ponieść Twoje książki" powiedział łapiąc mnie na kilka sekund za talię. Uśmiechnęłam się "Okej"  Wzięłam moje ciężke książki i podałam mu je dotykając jego dłoni. Jego muskularne ramiona pokazały się w pełnym okazaniu. Przygryzłam moją wargę i poszliśmy do klasy.


Kiedy weszliśmy do klasy zobaczyłam grupkę dziewczyn ,które wybuchły śmiechem. Justin przerwrócił oczami i położył książki na moim biurku. 
"Aw ,dziękuje słodziaku" powiedziałam kiedy uszczypnęłam go w policzek. Zmarszczył brwi i zachichotał. 
"To znaczy,że mam szansę ,że dasz się umówić na randkę?" powiedział uśmiechając się.
Uśmiechnęłam się "Nie"
Przewrócił oczami i poszedł do swojego biurka. Otworzyłam zeszyt ,który dała mi Natalia i napisałam: 2. Chłopcy ,którzy mają żyły na przedramieniu.
Zamknęłam książke po czym Natalia szturchnęła mnie w ramię.  "Mam nadzieje,że dajesz mu nadzieje,przestanie jeśli zaczniesz go odrzucać po pewnym czasie" powiedziała.Skinęłam.

Po lekcji Justin zatrzymał mnie przy szafce. "Czy nie mogę ponieść twoich książek dla Ciebie?" Powiedział kładąc swoje do szafki. 
Uśmiechnęłam się "Nie potrzebuje jak na razie twojej pomocy" Odpowiedziałam kładać je.Parsknął  i otworzył jego szafkę. 
"To nie jest fair.Powinnaś ze mną wyjść teraz" powiedział uśmiechając się. Zaczęłam się śmiać. 
"Dobrze,porozmawiamy o tym po szkole" powiedziałam biorąc mój długopis i zamknęłam szafkę. Zauważyłam w jego oczach nadzieję. 
"Świetnie" powiedział uśmiechając się. Pzewróciłam oczami i udałam się na język angielski.

Zajęłam miejsce w klasie. Starałam się skoncentrować kiedy dzwonił dzwonek. Chciałam skończyć notatki w moim zeszycie przed dzwonkiem. Wstałam i zaczęłam się pakować. "Jeśli nie skończyłaś masz to zrobić jako pracę domową" Powiedział nauczyciel i napisać cośna tablicy. Przewróciłam oczami i zaczęłam się kierować na korytasz. Zgadnijcie kto stał obok mnie. Tak,masz rację,Justin.

"Hej piękna" powiedział uśmiechając się. 
"Hej" powiedziałam zmęczona.
"Wiec co w sprawie naszej randki?" westchnęłam, "Mam prace domową" odpowiedziałam
" A co powiesz na randkę z uczeniem ?" powiedział uśmiechając się.
Uśmiechnęłam się także "Dobrze,spytaj Natalii o mój adres" powiedziałam ,kiedy chciałam udać się jak najszybciej do domu jak to było możliwe.


8 KOMENTARZY I JUTRO NASTĘPNY ROZDZIAŁ